Google+

czwartek, 25 lipca 2013

1011000 (Skąd się biorą roboty?)

Zastanawialiście się kiedyś skąd się biorą roboty? Jak wszystkie maszyny, ktoś gdzieś je produkuje - jasne. Ale pewnie nie przypuszczalibyście, że dziś rano szykowaliście sobie kanapki w tosterze, który jest młodszym bratem robota. I dość prawdopodobne, że do pracy jechaliście autem (a może motocyklem) z tym samym znaczkiem, co tysiące robotów. Dziś poznacie kilku producentów robotów przemysłowych, których nawet byście o to nie podejrzewali.



Za niemal całe to zamieszanie odpowiedzialne są wielkie koncerny inżynieryjne, które powstały lata temu i na przestrzeni tych lat zdążyły zdobyć odpowiednie doświadczenie i rozwinąć się do tego stopnia (lub zwyczajnie wchłonąć mniejsze firmy), że dziś zajmują się prawie wszystkim jednocześnie: od produkcji elektroniki (w tym RTV i AGD) i automatyki, przez sektor motoryzacyjny, lotniczy i stoczniowy, po ciężki przemysł budowlany. W tej kwestii przodują Japończycy, choć w zestawieniu znajdą się Koreańczycy (ci z południa, bo północni podobno póki co zajmują się bombą atomową), a nawet Włosi (chociaż oni trochę oszukują) i Finowie.
Kolejność zupełnie przypadkowa!


Mitsubishi

Mitsubishi to marka kojarzona głównie z samochodami, jak większość, o których przeczytacie w tym zestawieniu. Do nie-tak-bardzo-dawna Mitsubishi swoim Lancerem toczyło na rajdowych trasach epickie boje z odwiecznym rywalem - Subaru Imprezą. Colt, L200, Outlander, Pajero czy wspomniany Lancer (szczególnie w sportowej wersji Evo) to najbardziej rozpoznawalne produkty tego japońskiego koncernu. Tymczasem Mitsubishi produkuje również roboty przemysłowe. Ruth, o której być może czytaliście ostatnio (jeśli nie, to zapraszam!) została stworzona właśnie na robocie Mitsubishi. Roboty spod znaku trzech diamentów to przede wszystkim małe, ale niesamowicie szybkie konstrukcje typu SCARA, a także nieduże roboty sześcioosiowe. Wszystkie, niezależnie od typu, nazywają się Mitsubishi Melfa (dalej następują już oczywiście odpowiednie, nudne oznaczenia cyfrowo-literowe) - jak dla mnie całkiem sympatycznie. Nie jestem największym fanem robotów tej marki (wg mnie odstają nieco od czołówki pod względem możliwości technicznych kontrolerów i przejrzystości programowania i obsługi), ale mimo to w mojej osobistej terminologii występują jako Misiobuszi.



Epson

W świadomości większości z nas, Epson funkcjonuje jako producent drukarek, skanerów i projektorów komputerowych. Poza nimi, zajmuje się jeszcze specjalistyczną elektroniką, jak np. replikatory dysków (cokolwiek to jest). No i skoro o nim piszę, to oczywiście także robotami. Gama robotów przemysłowych produkowanych przez Epsona obejmuje konstrukcje podobne jak w przypadku Mitsubishi - są to przede wszystkim roboty typu SCARA oraz nieduże, klasyczne sześcioosiówki. Roboty Epsona nie są w Polsce jakoś szczególnie popularne - pewnie dlatego, że dopiero niedawno zyskały oficjalnego polskiego dystrybutora.



Kawasaki

Znów Japonia. Co przychodzi Wam do głowy, gdy pomyślicie "Kawasaki"? Czy to przypadkiem nie jaskrawozielona Ninja albo inny motocykl? Miałem tak samo, dopóki nie poznałem ich robotów. A Kawasaki to już producent robotów pełną gębą - ma w swojej gamie czteroosiowe roboty paletyzacyjne (pisząc tą notkę gapię się na pracę czteroosiowego UD150), sześcioosiówki, które podniesiecie jedną ręką, ale też takie, które podniosą Was i jeszcze 3 inne osoby, a także roboty typu Delta dedykowane do aplikacji pick&place. Ostatnio pojawił się nawet zbudowany przez Kawasaki prototyp robota siedmioosiowego, chociaż podejrzanie podobny do LWRa od Kuki, o którym nie raz pisała Florence - więc trochę go nie uznaję. Na swoją obronę ma tyle, że to pierwszy robot wykonany w całości ze stali nierdzewnej. Dzięki temu jest ładny (bling!) i nadaje się do stosowania w pomieszczeniach sterylnych. Żeby nie było, że zmyślam:


 
Koniec końców, gdybym kiedyś wspominał coś o robotach Kawałsuki, to nie sugerujcie się za bardzo - Kawasaki to fajne maszyny!



Panasonic

Tą markę na pewno kojarzycie z wszelkiej maści sprzętem RTV i AGD - telewizory, kamery i aparaty fotograficzne, odtwarzacze muzyki, tostery, golarki, pralki, mikrofalówki, swego czasu nawet telefony komórkowe (chociaż w mojej opinii trochę nieudane) to dziedzina Panasonica. Ale do tego Panasonic zajmuje się (a jakże) robotami przemysłowymi, chociaż w bardzo wąskim zakresie. Upatrzył sobie szczególnie sektor robotów spawających. Nie jest to może nad wyraz porywające, ale to chyba jedyny producent, u którego kupując "robota spawalniczego" dostaje się rzeczywiście urządzenie, które stawia się na podłodze, podłącza do zasilania i już można spawać. Źródła spawalnicze (po ludzku: spawarki) stanowią u Panasonica całość z kontrolerem robota i tak na prawdę nawet ich nie widać. Poza tym Panasonic deklaruje, że ma w ofercie także roboty handlingowe (bardziej po polsku... "manipulacyjne"?), ale nie spotkałem się jeszcze z ani jednym takim - być może występują poza Europą.



Hyundai

Wreszcie jakaś odmiana od Japończyków, chociaż pozostajemy w Azji. Poczynania Hyundaia w kwestii robotów są bardzo podobne do jego doświadczeń z samochodami, z których jest u nas głównie znany. To znaczy tyle, że nadal robi je kiepskie (no wybaczcie), ale uczy się dość szybko. Pierwsze auta Hyundaia powstawały na licencji, później pojawił się model Pony opracowany prawie samodzielnie, a w tej chwili koreański producent zaczyna nawet deptać po piętach niedoścignionemu do niedawna liderowi rynku - Golfowi od VW. Z kolei pierwsze roboty Hyundaia były tak na prawdę wychodzącymi z produkcji robotami japońskiego Nachi - choć do końca nie wiem na jakiej zasadzie były firmowane przez Koreańczyków. Jakby nie było, dziś Hyundai sam produkuje roboty, które nie odstają od przemysłowej przeciętności - a niektóre są nawet całkiem zgrabne!


Czemu tak uczepiłem się tej urody robotów? Zobaczycie już niedługo, że roboty przemysłowe mogą być ładne, brzydkie, bardzo brzydkie i jeszcze brzydsze!


Fiat

Włoski Fiat może niezupełnie słusznie znalazł się w tym zestawieniu, bo "jego" roboty są tak samo jego, jak Ferrari - Fiat ma je po prostu we władaniu, więc o nich będzie krótko. Producent robotów należący do grupy Fiata to Comau. Na tle pozostałych robotów przemysłowych, Comau nie wyróżniają się jakoś specjalnie pod względem osiągów, ale kręci mnie fakt, że Włosi eksperymentują (i to z powodzeniem!) z zastosowaniem do budowy robotów przemysłowych nowych materiałów, takich jak włókno węglowe. Poniższe zdjęcie przedstawia czteroosiowy paletyzer Smart5 PAL, w którym górny łącznik wykonano właśnie z tego materiału.


i na deser ciekawostka:


Nokia

Tak, Nokia (której nikomu nie muszę bliżej prezentować) jako dość wielobranżowy koncern, również popełniła kiedyś kilka modeli robotów przemysłowych. Co prawda było to dawno temu (w latach 1966-1990), ale na prawdę miało miejsce. Na dowód oczywiście film.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz