Google+

niedziela, 23 czerwca 2013

1010001 (Gigant w przedszkolu)

Roboty przemysłowe to cwane bestie. Wykorzystuje się je do produkcji praktycznie wszystkiego - od zapałek, przez płatki śniadaniowe, po ogniwa słoneczne, samochody, a nawet... roboty. Tam, gdzie konieczna jest szybkość i precyzja, a przy tym powtarzalność, roboty wyręczają ludzi ze świetnym skutkiem. O tym chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Wierzcie albo nie, ale do tej pory większość prac, nawet przy sławnych (nie jestem pewien, czy z właściwych powodów) Boeingach 787 Dreamliner, wykonują ludzie. Niemniej jednak i do samolotów dobierają się roboty. Witamy Boeinga w robotyzacyjnym przedszkolu. Klikajcie!


wtorek, 18 czerwca 2013

1010000 (Robot Disneya)

    Według Wikipedii Disneya w ich filmach i animacjach pojawiło się 166 robotów. Ten wpis nie będzie poświęcony żadnemu z nich.

    Wiadomość o tym, że Disney ma własne centrum badawcze z sześcioma laboratoriami na dwóch kontynentach był dla mnie sporym zaskoczeniem. Szybciutko założyłam, że zajmują się grafiką i zagadnieniami mniej lub bardziej z nią związanymi. Filmy z ich humaniodem wyprowadziły mnie z błędu.

 

środa, 12 czerwca 2013

1001111 (ICRA 2013)

    Ponad miesiąc trzeba było czekać na dobrze zmontowany i ciekawy film pokazujący roboty, które były bohaterami jednego z najważniejszych wydarzeń związanych z robotyką, czyli IEEE International Conference on Robotics and Automation 2013, które odbyło się na początku maja w Karlsruhe.
 

    Temat tegorocznej konferencji brzmiał “Anthropomatics – Technologies for Humans”. Prezentacje, wykłady, warsztaty, zawody, jednym słowem nic ciekawego. Dlatego (i tylko dlatego!) nie będę wgłębiać się w temat (tłumacze się, bo ktoś mógłby pomyśleć, że zazdroszczę każdej osobie, która miała okazję tam być a czytanie o tym co mnie ominęło jest nadzwyczaj bolesne).

    Wstawianie niepublicznych filmów na bloga przerasta moje możliwości, a ciężki dzień z niekompilującymi się programami sprawia, że zdecydowanie nie chce mi się tego uczyć. Dlatego na film z IEEE odsyłam wszystkich chętnych na youtube. Oczywiście nie pokazuje on wszystkiego, co można było zobaczyć (a kilka ujęć została nakręcona po konferencji), co nie powinno dziwić, biorąc pod uwag fakt, że swoje produkty zaprezentowało ponad 70 firm i centrów badawczych.

Drugi film nie jest już nie taki profesjonalny, ale również wart obejrzenia:


    Twórca nie podpisał jakie roboty prezentuje, dlatego jeśli mielibyście pytania odnośnie któregoś zgłaszajcie je w komentarzach.

niedziela, 9 czerwca 2013

1001110 (Pan Roman, malarz fachura)



    Przyznam się szczerze, że z braku pomysłu na sprytny wstęp najpierw napisałem notkę, a później wróciłem do początku. Ponieważ notka wyszła długa jak na standardy Twojegorobota, to na moje przywitanie nie zostało zbyt wiele miejsca - więc szybko, do rzeczy! Tak, dobrze czytacie, tam wcześniej jest napisane „napisałem”. Jestem tu nowy i wesprę Florence w kwestiach robotów nieco mniej finezyjnych i wyszukanych. Na co dzień zajmuję się przeróżnymi robotami przemysłowymi i o takich będę pisał. Postaram się, żeby nie było to nudne, bo nudne rzeczy można sobie poczytać w katalogach producentów robotów.  Tyle tytułem wstępu.

    Dziś poznacie Pana Wędrowniczka, z angielska znanego jako Mr. Roam (który w mojej głowie od pierwszej sekundy funkcjonuje jako pan Roman i tak będę o nim pisał). Jest dziełem amerykańskich naukowców (a jakże!) z Southwest Research Institute, a powstał po 25 latach rozmyślań nad pewnym nurtującym ludzkość problemem: jak zrobotyzować proces malowania samolotów bojowych?

    Jak wiadomo, elementy samolotów to dość spore powierzchnie blachy i/lub innych materiałów. Żeby pomalować tego rodzaju element z właściwą dokładnością, potrzeba robota o dużym zasięgu. W ciągu tych 25 lat rozmyślań ludzie z SwRI próbowali różnych koncepcji: od zastosowania gigantycznego robota stacjonarnego, który swoim zasięgiem ogarnąłby wszystko co trzeba, po wykorzystanie konwencjonalnych robotów przemysłowych, ale podwieszanych na precyzyjnych torach jezdnych. Za każdym razem okazywało się, że coś jest zbyt skomplikowane, zbyt drogie lub zbyt niedokładne, żeby można to rozsądnie wdrożyć.

    Najnowszy pomysł jest więc inny: weźmy z półki niedużego, gotowego robota przemysłowego, zamontujmy go na gotowej platformie jezdnej, a dla zwiększenia precyzji dajmy mu system pomiarowy (oczywiście gotowy!), który uczyni go odpowiednio dokładnym!


    Tak właśnie powstał Mr. Roam, którego pełna, cokolwiek naciągana na potrzeby chwytliwego skrótu, ale jednak trafna nazwa brzmi: Metrology Referenced Roving Accurate Manipulator. Nawet nie próbujcie tego wklejać do translatora Googli, bo wypadną Wam oczy. Bardzo ogólnie rzecz biorąc, pan Roman to Dokładny Manipulator Mobilny Sterowany Metrologicznie. Brzmi bojowo! A całe rozwiązanie to prosta suma:
siedmioosiowy robot przemysłowy Motoman SIA-20 + platforma mobilna Vetex + układ pomiarowy Nikon iGPS. I tak:

  •  7 osi robota SIA-20 to nieprzeciętne możliwości ruchowe w stosunku do konstrukcji 6-osiowych, przede wszystkim zdolność sięgania ramieniem „za róg”, o czym może napiszę szerzej innym razem;
  • platforma     Vetex to mobilność i w zasadzie nieograniczony zasięg (zwróćcie uwagę na konstrukcję z nożycowym podnośnikiem), również w ograniczonych przestrzeniach dzięki kołom szwedzkim, które zdecydowanie bardziej wolę nazywać omnikierunkowymi;
  • Nikon iGPS, czyli oparty na skanerze laserowym system GPS do zastosowań typu "indoor" to możliwość orientacji w otoczeniu.



    Dzięki temu pan Roman w czasie prezentacji, na podstawie pozyskanych danych i znanej geometrii 3D modelu skrzydła jest w stanie samemu wygenerować odpowiednią ścieżkę narzędzia i udawać, że ów model maluje. Całość póki co odbywa się z dokładnością do ok. 10mm – zupełnie bez rewelacji, ale… Po pierwsze, jak twierdzą przedstawiciele SwRI to i tak wystarczy do aplikacji malarskich (z czym mógłbym się spierać), a po drugie planowane jest dalsze zwiększanie precyzji pozycjonowania narzędzia do poziomu poniżej 1mm dzięki zastosowaniu kolejnych czujników. Gdyby rzeczywiście udało się to osiągnąć, Mr. Roam ma realne szanse na zastosowanie w przemyśle na szerszą skalę. Mowa tu o aplikacjach, gdzie robot musi pracować z dużymi komponentami - jak na przykład budowa okrętów, turbin wiatrowych czy właśnie samolotów.

    Na koniec jeszcze oczywiście filmy, bo jakżeby inaczej. Pierwszy jest dość stary, bo liczy sobie już ponad 2 lata. Tu Mr. Roam wykorzystuje starą, toporną platformę Vetex, a ścieżkę narzędzia (flamastra) generuje na podstawie narysowanych na elemencie samolotu punktów, które mimo tego, że są stosunkowo duże, to jednak czasem mu umykają. Drugi z kolei to niepełny pan Roman, a tylko robot, ale za to na całkiem nowym, dużo mniej kłującym w oczy Vetexie.




    Uff, debiut za mną!


1001101 (Zmiany!)

    W ostatniej notce zapowiadałam rewolucję i z lekkim poślizgiem ją ogłaszam.


A właściwie ogłaszamy!



Nie można być (podobno) ekspertem od wszystkiego, dlatego do pisania o robotach przemysłowych zaprosiłam kogoś, kto zna się na tym znacznie lepiej niż ja.
Czekajcie na nowe wpisy if-then-else!