Przyznam się
szczerze, że z braku pomysłu na sprytny wstęp najpierw napisałem notkę, a
później wróciłem do początku. Ponieważ notka wyszła długa jak na standardy
Twojegorobota, to na moje przywitanie nie zostało zbyt wiele miejsca - więc
szybko, do rzeczy! Tak, dobrze czytacie, tam wcześniej jest napisane „napisałem”.
Jestem tu nowy i wesprę Florence w kwestiach robotów nieco mniej finezyjnych i
wyszukanych. Na co dzień zajmuję się przeróżnymi robotami przemysłowymi i o
takich będę pisał. Postaram się, żeby nie było to nudne, bo nudne rzeczy można
sobie poczytać w katalogach producentów robotów. Tyle tytułem wstępu.
Dziś
poznacie Pana Wędrowniczka, z angielska znanego jako Mr. Roam (który w mojej
głowie od pierwszej sekundy funkcjonuje jako pan Roman i tak będę o nim pisał). Jest dziełem
amerykańskich naukowców (a jakże!) z Southwest Research Institute, a powstał po
25 latach rozmyślań nad pewnym nurtującym ludzkość problemem: jak zrobotyzować proces malowania
samolotów bojowych?
Jak wiadomo,
elementy samolotów to dość spore powierzchnie blachy i/lub innych materiałów.
Żeby pomalować tego rodzaju element z właściwą dokładnością, potrzeba robota o
dużym zasięgu. W ciągu tych 25 lat rozmyślań ludzie z SwRI próbowali różnych
koncepcji: od zastosowania gigantycznego robota stacjonarnego, który swoim
zasięgiem ogarnąłby wszystko co trzeba, po wykorzystanie konwencjonalnych
robotów przemysłowych, ale podwieszanych na precyzyjnych torach jezdnych. Za
każdym razem okazywało się, że coś jest zbyt skomplikowane, zbyt drogie lub
zbyt niedokładne, żeby można to rozsądnie wdrożyć.
Najnowszy
pomysł jest więc inny: weźmy z półki niedużego, gotowego robota przemysłowego, zamontujmy
go na gotowej platformie jezdnej, a dla zwiększenia precyzji dajmy mu system
pomiarowy (oczywiście gotowy!), który uczyni go odpowiednio dokładnym!
Tak właśnie
powstał Mr. Roam, którego pełna, cokolwiek naciągana na potrzeby chwytliwego
skrótu, ale jednak trafna nazwa brzmi: Metrology Referenced Roving Accurate
Manipulator. Nawet nie próbujcie tego wklejać do translatora Googli, bo wypadną
Wam oczy. Bardzo ogólnie rzecz biorąc, pan Roman to Dokładny Manipulator
Mobilny Sterowany Metrologicznie. Brzmi bojowo! A całe rozwiązanie to prosta
suma:
siedmioosiowy
robot przemysłowy Motoman SIA-20 + platforma mobilna Vetex + układ pomiarowy
Nikon iGPS. I tak:
- 7 osi robota SIA-20 to nieprzeciętne możliwości ruchowe w stosunku do konstrukcji 6-osiowych, przede wszystkim zdolność sięgania ramieniem „za róg”, o czym może napiszę szerzej innym razem;
- platforma Vetex to mobilność i w zasadzie nieograniczony zasięg (zwróćcie uwagę na konstrukcję z nożycowym podnośnikiem), również w ograniczonych przestrzeniach dzięki kołom szwedzkim, które zdecydowanie bardziej wolę nazywać omnikierunkowymi;
- Nikon iGPS, czyli oparty na skanerze laserowym system GPS do zastosowań typu "indoor" to możliwość orientacji w otoczeniu.
Dzięki temu
pan Roman w czasie prezentacji, na podstawie pozyskanych danych i znanej
geometrii 3D modelu skrzydła jest w stanie samemu wygenerować odpowiednią
ścieżkę narzędzia i udawać, że ów model maluje. Całość póki co odbywa się z
dokładnością do ok. 10mm – zupełnie bez rewelacji, ale… Po pierwsze, jak
twierdzą przedstawiciele SwRI to i tak wystarczy do aplikacji malarskich (z
czym mógłbym się spierać), a po drugie planowane jest dalsze zwiększanie
precyzji pozycjonowania narzędzia do poziomu poniżej 1mm dzięki zastosowaniu
kolejnych czujników. Gdyby rzeczywiście udało się to osiągnąć, Mr. Roam ma
realne szanse na zastosowanie w przemyśle na szerszą skalę. Mowa tu o aplikacjach, gdzie robot musi pracować z dużymi komponentami - jak na przykład budowa okrętów, turbin wiatrowych czy właśnie samolotów.
Na koniec
jeszcze oczywiście filmy, bo jakżeby inaczej. Pierwszy jest dość stary, bo liczy sobie już ponad 2 lata. Tu Mr. Roam wykorzystuje starą, toporną platformę Vetex, a ścieżkę narzędzia (flamastra) generuje na podstawie narysowanych na elemencie samolotu punktów, które mimo tego, że są stosunkowo duże, to jednak czasem mu umykają. Drugi z kolei to niepełny pan Roman, a tylko robot, ale za to na całkiem nowym, dużo mniej kłującym w oczy Vetexie.
Uff, debiut za mną!
Brawo!
OdpowiedzUsuńps. I tak wpisałem ten skrót do googli. Wolę jednak Romek. Pozdrawiam.
Dzięki!
UsuńPozdrawiam i zapraszam do czytania :)