Sky, który jest wykorzystywany w laboratoriach jest odrobinę inteligentniejszą wersją Disney A100 Audio-Animatronics hydraulic humanoid robot, które w bajkowych przebraniach można na co dzień zobaczyć w parkach rozrywki. W dużym skrócie: ma 39 stopni swobody, nie jest wyposażony w sensory, jest brzydki, nie potrafi zbyt wiele i jak przystało na robota napędzanego hydrauliką, podczas ruchu wygląda jakby miał się rozpaść. Czyżby ze wszystkich robotów Disneya twórcy jako wzór wybrali C-3PO?
Do tej pory opublikowano dwa filmy z udziałem Sky'a. Na ich podstawie można stwierdzić, że potrafi on łapać i rzucać piłkę oraz odbierać od ludzi przedmioty (ze względu na brak kamer na robocie wykorzystywany jest zewnętrzny, kinecto-podobny czujnik ASUS Xtion PRO LIVE). Żadnej z tych rzeczy nie robi wspaniale. Pewnie trochę w tym zasługi napędów hydraulicznych, które nie są, moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem w robotach usługowych (w przemysłowych też nie do końca).
Być może pokazy Sky'a zrobiły by to na mnie większe wrażenie, gdybym dwa lata temu nie widziała pewnego niebieskiego robota z Europy łapiącego piłki. Panie i Panowie, Justin z DLR:
W DLR zbudowali też drugiego Justina, który piłkę rzuca. Teraz mogą sobie grać w głupiego jasia :).
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=93WHRSKg3gE
Mają jeszcze jednego, space Justina, który wygląda niemal dokładnie tak samo (od Rollin' Justina różni się dłońmi) nie licząc faktu, że składa się wyłącznie z korpusu. Mogli by go postawić w środku i śmiać się z niego, że nie jest w stanie łapać piłek :P
Usuń