W cyklu o R.U.R. (Roboty Uniwersalne Rossuma) Karel Capek wprowadził postać pani robopsycholog, która traktowała roboty jak ludzi, broniła ich i opiekowała się ich pozytronowymi mózgami. Jest moją ulubioną nieistniejącą idolką: kochała roboty i była świetna w tym co robiła (a że było to związane z robotyką dostała dodatkowy plus). W jednym z opowiadań usynowiła nawet jednego ze swoich podopiecznych. Oczyma wyobraźni zobaczyłam wtedy siebie za 40 lat jako roboci odpowiednik crazy cat lady i widok ten nie był wesoły. Nie dlatego, że boje się samotnej starości. Rzeczą która najbardziej mnie poruszyła w tym obrazku były roboty-dzieci. Są przerażające.
Przykład 1:
Diego-san. Dlaczego? |
Przykład 2:
CB2. Godny polecenia, gdy chcesz budzić się z krzykiem w środku nocy. |
Przykład 3:
Replee R1. Zepsute jajko wśród Actroidów |
Przykład 4:
M3-neony. Dziecko z ulicy Wiązów |
Gratuluje, teraz i wy nie będziecie mogli spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz