Google+

wtorek, 29 listopada 2011

1101 (Roboty dzieci)

    W cyklu o R.U.R. (Roboty Uniwersalne Rossuma) Karel Capek wprowadził postać pani robopsycholog, która traktowała roboty jak ludzi, broniła ich i opiekowała się ich pozytronowymi mózgami. Jest moją ulubioną nieistniejącą idolką: kochała roboty i była świetna w tym co robiła (a że było to związane z robotyką dostała dodatkowy plus). W jednym z opowiadań usynowiła nawet jednego ze swoich podopiecznych. Oczyma wyobraźni zobaczyłam wtedy siebie za 40 lat jako roboci odpowiednik crazy cat lady i widok ten nie był wesoły. Nie dlatego, że boje się samotnej starości. Rzeczą która najbardziej mnie poruszyła w tym obrazku były roboty-dzieci. Są przerażające.

Przykład 1:
Diego-san. Dlaczego?
Przykład 2:
CB2. Godny polecenia, gdy chcesz budzić się z krzykiem w środku nocy.

 Przykład 3:

Replee R1. Zepsute jajko wśród Actroidów
Przykład 4:
M3-neony. Dziecko z ulicy Wiązów


W większości roboty te mają służyć badaniom nad rozwojem dzieci, ale jestem pewna ze twórcy wymyślili to uzasadnienie zaraz po tym jak nie uzyskali grantu wpisując w rubryczce cel "zwiększenie ilości przerażających snów u osób w przedziale wiekowym 5-99".

Gratuluje, teraz i wy nie będziecie mogli spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz