Google+

sobota, 7 stycznia 2012

10100 (Czy Geminoid marzy o eletrycznych owcach?)

      Na konferencji TEDx w Amsterdamie jeden z mini wykładów wygłosił pierwowzór Geminoida DK dr Henrik Schärfe. Podczas prezentacji android nie był specjalnie ruchliwy, wiec ciężko było się nim zachwycać co pozwoliło mi się skupić na treści.

    W filmie nie znajdziemy odpowiedzi na znane każdemu czytelnikowi science fiction pytanie, które postawiłam w tytule notki (jest ono nawiązaniem do tytułu książki Philipa K. Dicka). Za to doktor Scharfe opowiada o eksperymentach jakie przeprowadził i o tym czego się z nich dowiedział. Mówi  między innymi o tym, że ludzie całkowicie inaczej traktują włączonego i wyłączonego robota, o innym podejściu do Geminoida małych dzieci i osób trochę starszych oraz pokrótce wytłumaczył dlaczego tak się dzieje.

Polecam szczególnie drugą część filmu.


    Odkąd go obejrzałam zastanawiam się ja bym reagowała podczas takiego spotkania. Potrafiłabym połączyć ludzki i mechaniczny aspekt robota? Traktowała bym go jako narzędzie do teleprezentacji, którymi da facto są aktualnie istniejące androidy, czy jak człowieka, który nim kieruje? Może irytowały by mnie nienaturalne ruchy?
Wiem tylko jedno: to musi być ciekawe doświadczenie.

9 komentarzy:

  1. Jedno mnie interesuje jak oglądam takie filmiki, lub czytam to co tu napisałaś.
    Po co tworzyć roboty podobne do ludzi ?
    W żadnym wypadku nie mogę zrozumieć, czemu ma służyć takie marnotrawstwo środków i możliwości.
    Roboty jak najbardziej, ale po co wzorować się na człowieku ???
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby mogły się poruszać w środowisku stworzonym dla człowieka. Pewnie nie bez znaczenia jest też fakt, że uważamy siebie za najpiękniejsze i najbardziej zdolne stworzenia na Ziemi ;) Warto powielać taki ideał. Dodatkowo badania nad takimi robotami wydają się być najbardziej prestiżowe.

      Usuń
  2. No to chyba o sobie piszesz bo ja niewiele mam z ideału... ;)

    Ale przecież wiesz, że do poruszania się w takim środowisku nie potrzeba np tworzenia sztucznej ręki, chyba że chcemy żeby robot którego zbudujemy był świetnym pianistą...

    Po prostu od praktycznego (można zaryzykować stwierdzenie : matematycznego) punktu widzenia nie ma to sensu. Strasznie dużo mocy obliczeniowej,wagi, przestrzeni itp jest marnowane na naśladowanie człowieka, a to daje średnie rezultaty.

    PS. Twojego ostatniego zdania nie przyjmuje jako argument ale biorę pod uwagę że takie właśnie kretyństwa napędzają nasz świat...

    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Proste urządzenia sprawdzają się do prostych rzeczy. Jeśli roboty mają być towarzyszem człowieka to nie mogą mieć kształtu sześcianu z dwoma prostymi manipulatorami. Tak mogą wyglądać rozwiązania przemysłowe, których zadaniem jest ciągła praca o takim samym charakterze a nie robot, który ma pracować w zmieniającym się, nieprzyjaznym otoczeniu.

    Co do mocy obliczeniowej: technologia idzie bardzo szybko do przodu i z biegiem lat będzie miała coraz mniejsze znaczenie. Może się wtedy okazać, że doświadczenie zdobywane teraz będzie na wagę złota. Matematyka może i jest królową nauk, ale trzeba czasami ją porzucić na rzecz ułańskiej fantazji i patrzeć w przyszłość nie tylko przez pryzmat tego co jest osiągalne dzisiaj.

    Wynikiem pracy nad humanoidami, ulepszania ich zdolności motorycznych czy tworzenia im sztucznych rąk jest nie tylko to co można obejrzeć na filmach, ale też masa informacji, które mogą kiedyś pomóc w zbudowania lepszej protezy czy egzoszkieletu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz jak to jest z technologią. Kilkanaście lat temu ludzie myśleli że do 2012 A.I zniewoli już dawno ludzkość ;)
    A potem się okazało że to nie takie proste... A jakiś czas temu wyszło że krzem też za wiele nie zniesie, ludzkiego mózgu raczej nie uciągnie (w sumie zależy czy mężczyzny czy kobiety -> http://www.youtube.com/watch?v=aZBhyPiyeOs )

    Ale w jednym się nie zrozumieliśmy. Nie chodzi mi o proste roboty. Chodzi mi o to że ponieważ nasz mózg zasadniczo różni się od typowego krzemowego procka i 'myślimy' na innej zasadzie to nielogiczne żeby budować robota który ma nas symulować.
    To jest jak emulacja windowsa na linuxsie (wybacz brzydkie porównanie) albo jak uczyć małpę pisać symfonie.

    Według mnie powinny powstawać takie roboty które będą wykorzystywać maksymalnie swoje możliwości.A one mogą widzieć więcej, słyszeć lepiej, manipulować dokładniej i przemieszczać się szybciej niż 'meatbag'(ave bender !).

    Podsumowując, jeszcze dużo czasu minie zanim najlepszy robot będzie potrafił grzebać w nosie z podobną skutecznością i zwinnością jak ja (a umiem jeszcze kilka innych rzeczy). Zamiast tworzyć roboty które mają nos i mają rękę i nie wiedzą co z nimi zrobić można by na przykład stworzyć takie z laserami i wyrzutniami rakiet które walczyłyby aktywnie z problemem przeludnienia na świecie :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam wiele Linuksów na których na maszynie wirtualnej odpalało się Windowsy w celu uruchomienia potrzebnych programów. Więc jak widać nawet największa abstrakcja ma czasem rację bytu ;)

    Może A.I. nie zrobiło z ludzi niewolników, ale w porównaniu z tym co było kilkanaście lat temu postęp jest niesamowity. Bardzo nieładnie tak ograniczać roboty tylko do tego co mogą zrobić lepiej od człowieka. Szczególnie, że humanoidy są teraz wielkim eksperymentem i wiele można się na nich nauczyć.

    Ja w inteligentnych robotach o (mniej więcej) humanoidalnych kształtach widzę przyszłość, jednak robotyka rozwija się w wielu kierunkach i może za 20 lat okaże się, że nie miałam racji. Wtedy zapłacze gorzkimi łzami nad grobami idoli mojego dzieciństwa i zacznę budować te lepiej przystosowane ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Największe nawet osiągnięcia techniki nie są warte Twoich łez :)

    Niech kompromisem będzie robot na kształt Bendera. Twoje wyobrażenie idealnego robota i moje wyobrażenie idealnego człowieka ;)

    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na nowe posty z bajecznej krainy Twoich idoli :D

    PS.Budujesz coś ? Jakiegoś małego Florenca :P ? (żeby było jasne mam na myśli robota :D )

    M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Napęd na alkohol mógłby okazać się mało wydajny, ale na pewno było by zabawnie :D

    Ja i budowanie robotów to temat dość drażliwy ponieważ zawsze zatrzymuje się na konstrukcji (jak na studentkę wydziału mechanicznego przystało) :( Ale cały czas coś tam sobie klepie więc może kiedyś uda mi się przejść przez ten etap.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie to on ma genialną wymówkę żeby się napić... jak ja mowie że dzięki temu żyje to nikt mi nie wierzy :/ ...cruel world...

    Co do robocika. Jak jesteś na mechanicznym to sobie z mechaniką poradzisz (zdanie zupełnie nie prawdziwe dla większości kierunków studiów w naszej rzeczywistości , ale jednak !) a to najtrudniejsza część !
    Weź jakiegoś proca z dużym zapasem I/O (na przyszłość), machnij kilka linijek, postaw to na wózku i niech jeździ przód-tył. To już będzie florenc, może mały i niefunkcjonalny ale jednak!
    A potem dorobisz mu rączki i oczka i wyrostek robaczkowy i co tam jeszcze będziesz chciała :P

    PS. Polecam prace we dwójkę, buduje się 3 razy szybciej. Wg zasady 1+1=3

    M.

    OdpowiedzUsuń