Google+

środa, 17 grudnia 2014

1101101 (Hawken - robotyczna rozróba w sieci)

Witajcie po mega długiej przerwie. Niezbyt chętnie znowu się tłumaczę, niemniej jednak powód ograniczonej liczby notek tym razem jest istotny - nie jest łatwo przeprowadzić się do Niemiec, z marszu zacząć pracę przy robotach na pełnym gazie i jednocześnie ogarnąć tak prozaiczne rzeczy jak chociażby względnie stały dostęp dp internetu. Z drugiej strony, dzięki temu mam kilka chyba dość ciekawych tematów na notki, prosto z niemieckiego przemysłu - który jakby nie patrzeć, wyprzedza polski (i większość innych w naszej części świata) o trzy długości. Dlatego też za jakiś czas dowiecie się między innymi, co wspólnego mają McLareny MP4-12C, P1 i 650S, Lamborghini Gallardo i Audi Q7, a być może nawet jak powstaje armatura dla browarów z połowy świata. Ale dzisiaj coś zupełnie innego.



Ten temat umknął mi jako materiał na notkę, bo służył jako chwila odmóżdżenia gdzieś w niemieckich hotelach. Co to takiego? To Hawken. Czyli gra komputerowa, będąca trochę mieszanką World of Tanks i pradawnego już Mech Warriora. Z WoT bierze to, że jest grą typu online multiplayer, darmową, i jakby nie patrzeć, pay-to-win. To ostatnie mierzi mnie szczególnie i właśnie z tego względu porzuciłem już dawno WoT. Co jednak jest w Hawkenie lepsze? Po pierwsze, póki co (Hawken dostępny jest jako beta z wczesnym dostępem) pay-to-win nie kłuje w oczy i nawet bez wydawania pieniędzy Hawken pozostaje fajną forma rozrywki na wolną chwilę w ciągu dnia. Po drugie - zasadniczy element Mech Warriora. Po co komu czołgi, samoloty i inne wynalazki, jak można sobie wsiąść do WIELKIEGO MECHA i TŁUC INNE WIELKIE MECHY?! Czy jest na świecie gracz, którego to w ogóle nie rusza?



Gra osadzona jest w odległej przyszłości, na skolonizowanych przez człowieka planetach. Z jakiegoś powodu powstały tam 2 przeciwne sobie frakcje, które toczą walki z wykorzystaniem wspomnianych uzbrojonych po zęby mechów.

Co prawda mech, którym przychodzi grać początkującemu pilotowi (?) wygląda jak skrzyżowanie telewizora Elemis i kurczaka, ale dalej jest tylko lepiej. Mechy podzielone sa na 3 klasy - od lekkiej, do ciężkiej. Każda maszyna jest wyposażona w silniki rakietowe, które umożliwiaja krótkie loty, przedłużanie skoków i wykonywanie uników. Zniszczenie możemy siać dzięki różnym rodzajom broni, a unikalne właściwości poszczególnych maszyn wprowadzają ciekawe urozmaicenie do rozgrywki. I tak z jednej strony mamy do wyboru ciężkiego mecha uzbrojonego w rakiety, który potrafi się zasłaniać pancernymi płytami, a po przeciwnej - lekką, zwinną maszynę wyposażoną w karabin snajperski i pistolet maszynowy. Oczywiście pomiędzy nimi znajdziemy sporą gamę innych. A do tego zestaw zużywalnych gadżetów typu wieżyczki, osłony, zestawy naprawcze i inne. Dla każdego coś morderczego. Aha - no i własnego mecha można sobie stuningować, zmieniając elementy pancerza, malowanie, naklejki, oznaczenia i temu podobne drobiazgi, ale tez ulepszając i zmieniając uzbrojenie.

grafika zapożyczona od g4g.pl

Do wyboru mamy 4 tryby gry. Klasyczne Deathmatch i Team Deathmatch, a także Missile Assault i Siege. Missile assault to nic innego jak pochodna popularnego trybu, zwanego w innych grach Domination, a Siege - troche bardziej rozbudowana pochoda Missile assault. Czyli krótko mówiąc, żaden z trybów nie wprowadza nic nowego do świata gier, ale mimo to caly zestaw zapewnia wystarczający poziom rozrywki. Grafika - w porządku, przyjemna. Możecie to zweryfikować dzięki screenom w tej notce. Dźwięk - brak zarzutów.Wiec podstawowa zaleta Hawkena to mechy. Mało? W żadnym razie! Urzekające jest poczucie potęgi i ociężałości maszyn, wzbijane chmury kurzu, odgłosy ciężkich kroków, a jednocześnie dynamika rozgrywki. Mechy to zdecydowanie wystarczający argument, żeby zagrać w Hawkena!

Gra jest dostępna m. in. na platformie Steam, jak już wcześniej napisałem, za friko. Czyli nic do stracenia, a do zyskania parę chwil dobrej zabawy. Polecam!

Oficjalna strona www gry: www.playhawken.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz