Nawet quadrocoptery lubią Jamesa Bonda. Gdyby tak nie było, to nie grałyby tak pięknie głównego motywu serii.
Dyrygent (a właściwie dyrygenci bo programistów było kilku) przypisali każdemu z muzyków punkt w przestrzeni, w którym ma się on znaleźć w określonym czasie. Każdy z osobna ma się zatroszczyć o to jak się tam dostać mając na uwadze, że inne roboty mogą się znajdywać na jego trasie.
Całe szczęście quadrocoptery nie są całkowicie ślepe. Każdy z nich zna swoją pozycję dzięki układowi wizyjnemu, który składa się z kamer oraz nadajników podczerwieni. Znajduje on pozycję danego robota i przesyła ją do niego bezprzewodowo.
Może zaprosić ich na najbliższy Festiwal Muzyki Filmowej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz