Pomysł wykorzystania robotów do tworzenia niesamowitych ujęć zrodził się w... mojej głowie. Poważnie, chciałem zamocować na robocie cyfrówkę i zrobić parę fajnych ujęć własnego samochodu, ale zabrakło mi na to czasu. Nie byłem jednak pierwszy. Tak na prawdę nie wiadomo kto był. W każdym razie roboty wchodziły do kinematografii już w czasach "Gwiezdnych Wojen". Były to jednak proste, dedykowane konstrukcje, w zasadzie sterowane wysięgniki, które pozwalały kręcić sceny przelotu kamerą po planie. Ze względu na koszty i ograniczone możliwości wymarły wraz z rozwojem komputerowych efektów specjalnych. Roboty powróciły do tworzenia filmów w 2008 roku, kiedy to założyciele projektu Bot&Dolly kupili kilka używanych robotów i zamontowali na nich kamery. Zaczęło się od kręcenia reklam i podobnych krótkich form, jak ta poniżej:
Na filmie "Immigrant" widzicie jeszcze starego Fanuca S-430. Dziś Bot&Dolly posiada 2 własne, w zasadzie bliźniacze platformy, oparte na robotach przemysłowych KUKA, posadowionych dodatkowo na torach jezdnych, co zwiększa ich możliwości ruchowe i tym samym przydatność na planie. Obie są wyposażone w system sterowania automatycznie generujący ścieżki ruchu robotów na podstawie tego, co twórcy animacji klikają w oprogramowaniu, którego na co dzień używają. Tak wygląda efekt w skrócie:
Flagowa platforma Bot&Dolly to IRIS, wykorzystujący potężną KUKĘ KR 500 - taką jak ta, na której swój symulator zbudował DLR. IRISa używa się na planie do wszystkiego - od machania kamerą z niedoścignioną płynnością, precyzją i szybkością, przez operowanie reflektorami i ekranami odbijającymi światło aż po... poniewieranie aktorami. Ci z Was, którzy widzieli już "Grawitację" (pozostałym polecam, najlepiej w dobrym 3D!) zapewne kojarzą scenę, w której Sandra Bullock przeszukuje opuszczoną stację ISS. W rzeczywistości wzdłuż zmontowanej w studiu makiety wnętrza ISS sunęła podwieszona do IRISa.
|
Panie i Panowie, poznajcie IRISa:
Drugie z rozwiązań to SCOUT - mniejszy brat IRISa, służący głównie do kręcenia scen typu "tabletop", czyli raczej bliskich ujęć niedużych przedmiotów. Tutaj w zasadzie ograniczono się do operowania kamerą, ewentualnie źródłem światła. Zastosowany robot to KUKA KR 6, który z jednej strony ma nieduży udźwig (jak łatwo się domyślić, 6kg), ale z drugiej jest dużo mniejszy niż KR 500, dzięki czemu dużo lepiej radzi sobie właśnie w ciasnych przestrzeniach i szybkich zwrotach.
Nie wiem dlaczego w tym filmie autorzy wprowadzają jakąś schizofrenię oznaczając SCOUTa jako IRIS, niemniej jednak nadal dobrze przedstawia on naturę SCOUTa.
Teraz chciałem Wam zaprezentować jeszcze coś ciekawego od Bot&Dolly. Powinienem w tym celu wybrać jeden, może dwa filmy, ale nie mogę się zdecydować, co chciałbym pokazać. Wszystkie oglądałbym do znudzenia, więc jeśli efekty pracy IRISa i SCOUTa robią na was wrażenie, to po prostu przejrzyjcie jeszcze kilka innych dzieł robotów:
Projekt BOX. Dla chętnych poniżej jeszcze "making of", na którym widać w jaki sposób obsługują roboty animatorzy filmów.
IRIS w czasie kręcenia weryfikacji koncepcji (proof of concept) walk kung-fu w nadchodzącym "47 Roninów" (uwaga, opowiada Keanu Reeves!):
IRIS zatrudniony do projektu Kinetisphere z okazji uruchomienia platformy Nexus Q:
I jeszcze SCOUT zatrudniony do pracy przy (trochę pośredniej) reklamie Chevroleta Sonic (u nas znany jako Aveo):
Oficjalna strona Bot&Dolly: KLIK
Kanał Bot&Dolly na YouTube: KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz